Cześć, jeżeli czytasz ten wpis to najprawdopodobniej szukasz sposobu na pielęgnację jednego z najpopularniejszych pnączy doniczkowych jakim jest bluszcz, a dokładnie cissus rombolistny prezentowany na powyższym zdjęciu.
Muszę Ci się przyznać, że roślina pojawiła się w moim domu głównie z sentymentu, nie jest to mój ulubieniec, aczkolwiek wspominam go z czasów mojego dzieciństwa i postanowiłam dodać go do swojej zielonej kolekcji. Cissus rombolisty nie jest trudny w utrzymaniu i choć niektórzy narzekają na notorycznie schnące liście łatwo znaleźć dla niego warunki idealne i dać mu szansę. Cissus rombolisty to roślina, która moim zdaniem łatwo przystosowuje się do warunków panujących w domu. W moim mieszkaniu cissus rombolistny nie ma lekko, stoi w kuchni niemalże nad kuchenką gazową i para wydobywająca się z czajnika nie jest mu straszna ani trochę.
Cissus rombolistny preferuje stanowiska półcieniste, nie polecam bezpośredniej ekspozycji na słońcu. Latem roślinę można wystawić na balkon wówczas z pewnością zagęści się i obrodzi nowymi pędami, które z łatwością można rozdzielić od matecznej rośliny i ukorzenić w wodzie, a nawet bezpośrednio w ziemi. Cissus rombolistny to pnącze, łatwo więc jest formować go na bambusowych drabinach czy obręczach, osobiście pozwalam żyć mu własnym życiem - roślina pięknie się płoży delikatnie uginając się w kierunku światła. Nie jestem zwolenniczką mineralnych nawozów ani odżywek, dlatego też roślinę zasilam biohumusem uniwersalnym od marca do października. W okresie zimowym pozwalam na okres spoczynku jednak nie zmniejszam temperatury i nie przenoszę bluszczy do chłodniejszych pomieszczeń.
Podlewam dość intensywnie nie czekając, aż wierzchnia warstwa ziemi wyschnie. Raz w tygodniu zraszam liście lub funduję im prysznic - głównie z uwagi na osiadający kurz i moją alergię ale również z uwagi na preferencję rośliny.
Jestem ciekawa czy dla Ciebie cissus rombolistny to również wspomnienie z dzieciństwa, z rozmów ze znajomymi wnioskuję, że przed laty roślina ta była obowiązkową w domach wielu rodzin. Jak o nią dbasz?
Bardzo pożyteczny post dla zainteresowanych tematem. 😊
OdpowiedzUsuńThanks for your informative article 😊
OdpowiedzUsuńChciałbym móc czytać twój blog, możesz wstawić tłumacza, w przeciwnym razie stanie się to trudne. Dzięki Emilia. dobry weekend.
OdpowiedzUsuńsinforosa
Śliczny i chętnie taki przygarnę do domu. Miałam inny rodzaj i niestety nie zwróciłam uwagi, kupując już chory. Krótko ze mną był, ale teraz mnie pokusiłaś, by dać domek tej piękności. :) Bardzo fajny, pożyteczny post. Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńAkurat tego kwiatka nie kojarzę z dzieciństwa, to był raczej dla mnie czas paprotek stojących na okrągłych kwietnikach :D
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam Twój komentarz u mnie... wiem co czujesz... ja tak samo trzeci tydzień na kwarantannie. A przez to wszystko zaczynają się u mnie problemy wywołane stresem. DAMY KOCHANA DAMY RADĘ! A co do bluszczu to ja jednego uśmierciłam... znaczy dostał jakiejś choroby...
OdpowiedzUsuńPS. Mam Wrodzoną Wadę serca
Usuńoooo, ale kestra! a nie miałąm pojęcia, że się tak da ;D czad ;D!
OdpowiedzUsuńFajny post:) Lubiękwiaty:)
OdpowiedzUsuńA mam, mam - faktycznie wytrzymały.
OdpowiedzUsuńMiałam. Czas przeszły wskazuje, że jednak nie jest AŻ tak wytrzymały. Ale to była moja wina, bo w porę nie zorientowałam się, że coś go zżera.... także tego;)
OdpowiedzUsuńSpokojnych Świąt Wielkanocnych!
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Piękny kwiat. Ja dopiero zaczynam przygodę z zielonymi pzyjaciółmi, ale już widzę jakie to fascynujące :)
OdpowiedzUsuńI like the inside plans thanks for share all these useful advices with us
OdpowiedzUsuńxx
Wygląda pięknie :) Ja dopiero zaczynam przygodę z roślinkami, mam nadzieję że mnie polubią :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
Mam ją, jest bardzo wdzięczna i nie wymagajaca w hodowli :)
OdpowiedzUsuńOh so cute post darling
OdpowiedzUsuńxx
mam zupełnie inny bluszcz, kupiłam go do łazienki bez okna, jednak nie rósł, przestawiłam na zachodni parapet i idzie jak burza.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widze taki okaz.
OdpowiedzUsuńJeszcze ani razu nie udało mi się utrzymać bluszczu w domu. Muszę wypróbować tę odmianę
OdpowiedzUsuń