Pewnie nie raz i nie dwa zdarzyło Ci się ukłuć kolcami kaktusa podczas jego przesadzania? Zastanawiałeś się wtedy, w jaki sposób sensownie przesadzić roślinę do innej doniczki tak, aby nie zranić ani siebie ani jej? Dzisiaj przychodzę do Ciebie z krótkim ale moim zdaniem - przydatnym szczególnie dla początkujących hodowców wpisem, w którym opowiem w jaki sposób zabrać się za rozsadzanie kaktusowych kulek, które nierzadko kaleczą nasze palce i wywołują niechęć do dalszej współpracy. Rozjaśnię również pokrótce do jakiej ziemi przesadzać kaktusy aby zapewnić im jak najlepsze warunki do wzrostu.
Choć jestem tylko samoukiem, a szkołę ogrodniczą znam jedynie z nazwy to uważam, że moja wiedza jest naprawdę duża. Kocham rośliny i na podstawie własnych doświadczeń z nimi jestem w stanie odpowiedzieć na wiele nurtujących pytań - od kilku lat uprawa kwiatów doniczkowych stała się moją pasją. Dużo czytam ale przede wszystkim obserwuję swoje rośliny - ich upodobania i zachowania w różnych "stresowych" dla nich sytuacjach takich jak zmiany atmosferyczne, zaprzestanie podlewania czy przesadzanie właśnie.
Dla osób, które uwielbiają zajmować się roślinami sprawa z pewnością wydaje się na tyle prosta, że mój post po prostu pominą i pójdą dalej. Jestem jednak pewna, że wśród moich czytelników znajdą się osoby początkujące, które moje spostrzeżenia wykorzystają w praktyce.
Zacznijmy od przesadzania. Mówi się, że najlepszą dla nich porą jest marzec czy kwiecień czyli wtedy, kiedy rośliny budzą się do życia po zimie - ja jednak uważam, że wiosną kaktusy powinny pozostać w ziemi, którą zaserwowałam im bardzo wczesną jesienią - sporo przed okresem spoczynku. Zimą nie podlewam kaktusów - kończą one wtedy swój okres wegetacyjny, pozwalam im na odpoczynek co ma kluczowe znaczenie jeśli chcesz, żeby Twoje kaktusy zakwitły w następnym roku.
Czy potrzebujesz doniczki z otworami aby nadmiar wody mógł się ewakuować do podstawki? Niekoniecznie. Najważniejszy jest odpowiedni drenaż w środku. Z pomocą przyjdzie Ci keramzyt - dużo keramzytu. Jeśli więc zależy Ci na kompozycji w ceramicznej czy glinianej misie - nie ma problemu. Pamiętaj jednak, że nadmiar wody szkodzi kaktusom bardziej niż innym roślinom i kwiatom doniczkowym w związku z czym niezbędna będzie gruba warstwa drenażu w postaci wcześniej wspomnianego keramzytu lub białych kuleczek - perlitu. Alternatywą są również kamyczki w szczelinach których ukryje się nadmiar wody. Nie jestem jednak ich fanką i stawiam na dwa pierwsze rozwiązania.
Kolczaste kulki wyrastające z boku kaktusa ukorzeniam bezpośrednio w ziemi. Zdarza się, że taka odnóżka odrywa się praktycznie sama - nawet podczas niechcącego zawadzenia kaktusa. Kiedy jednak oddzielenie kulki od matecznej rośliny sprawia kłopot delikatnie odłamuję ją przy pomocy pęsety. Pęseta to mój sprzymierzeniec w pielęgnacji kaktusów - przychodzi mi z pomocą podczas przesadzania czy poprawiania kształtu kompozycji kiedy np. jeden kaktus nieestetycznie się przechylił i trzeba postawić go w pionie.
Niektóre kaktusy ukorzeniam od razu w ziemi inne natomiast delikatnie przesuszam (biały "mlecz") po to, aby roślina nie zgniła. Przesuszam również sukulenty takie jak wilczomlecz trójżebrowy czy żywiconośny.
Pielęgnując kaktusy kieruję się jedną złotą zasadą - lepiej przesuszyć niż przelać. Podlewam odstaną wodą z kranu i do tej pory stosuję biohumus uniwersalny, aczkolwiek przymierzam się do zakupienia mineralnego nawozu przeznaczonego typowo do kaktusów i sukulentów. Nie martwię się o nie kiedy wyjeżdżam na dłuższy czas - im mniej o nie dbam tym lepiej się mają.
O okresie wegetacyjnym kaktusów i okresie spoczynku, a także o ich znaczeniu i wpływie na kwitnienie opowiem Ci w odrębnym wpisie, gdyż temat ten jest na tyle obszerny, że zasługuje na zdecydowanie więcej uwagi.
Mam nadzieję, że mój wpis będzie dla Ciebie przydatny. Czekam na Twoje sugestie i opinie jak Ty zajmujesz się swoimi kaktusami.
Thanks for your sharing 😊
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie przesadzać kaktusów, a marzą mi się w takiej mini szklarni :)
OdpowiedzUsuńKiedyś myślałam, że uprawa kaktusów to najprostsza rzecz na świcie okazuje się, że nie. Niestety dwa już uśmierciłam :(
OdpowiedzUsuńU mnie niestety nawet kaktusy usychają. Nie mam ręki ani chęci do pielęgnacji roślin.
OdpowiedzUsuńSwoimi kaktusami praktycznie wcale się nie zajmuję, dlatego jestem w stanie nawet je uśmiercić. Niestety nie odziedziczyłam po tacie ręki do kwiatów.
OdpowiedzUsuńCiekawe ;)
OdpowiedzUsuńZe względu na moją "rękę do kwiatów" kaktusy i sukulenty to moje ulubione rośliny. :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do siebie!
https://www.podrozemaleimniejsze.pl/
Pokażę Twojego post o mojej mamie, która uwielbia kaktusy. 😊
OdpowiedzUsuńMi piacciono le piante grasse. Mi sono unita al tuo blog, però non trovo il traduttore. Buona notte:)
OdpowiedzUsuńsinforosa
Jako nastolatka miałam mnóstwo kaktusów u siebie w pokoju, teraz aktualnie nie mam żadnego :)
OdpowiedzUsuńMiałem jednego i mi umarł ;p
OdpowiedzUsuńMnie wszystkie kwiaty umierają :(((((
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kaktusy :) Są bardzo praktyczne gdy zapominam o podlewaniu :)
OdpowiedzUsuńciekawe informacje zawarłaś w tym poście :)
ja wlasnie mam kilka do wsadzenia:)
OdpowiedzUsuńmój ojciec kiedyś miał banie na kaktusy, miał cały parapet z nimi :D ja na razie się uczę obsługiwania kwiatków haha
OdpowiedzUsuńKaktusy to zdecydowanie moje ulubione roślinki, do innych niestety nie mam ręki :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam kaktusy ♥
OdpowiedzUsuńPęseta, takie proste a człowiek by nie pomyślał. Mój tata kiedyś dawno miał dużo kaktusów. Może kiedyś zaopiekuję się jakimś roślinnym jeżem ;) informacje bardzo przydatne :)
OdpowiedzUsuńO przydałyby mi się takie roślinki, zwłaszcza postawione na parapecie okna :D Moje czworonożne przyjaciele-koty uwielbiają opiekować się moimi roślinkami - czasami zbyt mocno traktując je jako swoje legowisko :D Z kaktusami chyba nie nawiązałyby głębszych relacji...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ja mam talent do mordowania kaktusów, więc bardzo przydatny post.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś miałam sporo kaktusów, ale porosły duże i zaczęły mnie irytować, więc porozdawałam i teraz hoduję tylko rośliny bez kolców.
OdpowiedzUsuńu mnie kaktusy w ogole sie nie sprawdzają :D nie wiem o co chodzi ale chyba norweski klimat im nie służy :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy temat! Aż wstyd się przyznać, że nie mam ani jednego egzemplarza kaktusa w swoim domu ;)
OdpowiedzUsuńDasz wiarę, że ja nawet kaktusa potrafię zamordować :) eheh
OdpowiedzUsuńWitam w klubie :D
UsuńMega ciekawy post! Planuje kupić sobie kilka kaktusow więc Twoje wskazówki mi na pewno pomogą w ich pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńKiedyś hodowałam dużo kaktusów w domu, ale od kiedy jest dziecko to niestety. Kaktus potrafi nieźle poranić. A jeśli chodzi o ich pielęgnację, to nigdy się nimi specjalnie nie przejmowałam i to jest ich największa zaleta.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, bo mam jednego kaktusa i chciałabym o niego dobrze zadbać ;)
OdpowiedzUsuńWiele dobrego się dowiedziałem tutaj :)
OdpowiedzUsuń